Osobom, które zaszokowane były poradami jednego ze sztandarowych dziwolągów systemu przywiślańskiego, dotyczącymi konsumpcji szczawiu, jako panaceum na sytuację, w jakiej znalazło się Państwo Polskie (a przynajmniej ta Jego część, która traktowana jest przez system pojałtański dość obcesowo, gdyż przedmiotowo), polecam poniższą bajkę, Bernarda de Mandeville, pod tytułem „Bajka o Pszczołach”.
Oczywiście, w roku 1705, czyli pierwszej publikacji (wydanie książkowe ukazało się w roku 1714), nawet największemu specjaliście od okultyzmu, jakim był w tamtych czasach i bez wątpienia sir Isaac Newton, nie objawiło się ani demokratyczne państwo prawa, ani nawet wielce szacowna Osoba czołowego dendronologa na przywiejskim sejmowisku, - wraz z Jego dietą.
Natomiast wizja zawarta w poniższych strofach pasuje jak ulał do stanu państwowości, która powstała 4. Czerwca roku pamiętnego i nadal toczy Ziemie zrabowane Rzeczypospolitej w roku 1939.
Dlaczego? Dla tego, gdyż modus operandi demokratycznego państwa prawa nie jest wymysłem czołowych Umysłów partyj (ponoć) rządzących, ani nawet Filozofów szkoły frankfurckiej, lecz korzeniami sięga Myśli sokratejskiej, podjętej w epoce Oświecenia, czego przykładem jest poniższa satyra, która nie ukazała się w odpowiednim dla niej dziale, lecz w rubryce „Polska” – a to z uwagi na jej gorzką aktualność we współczesności.
Profesor Paul Russel z University of British Columbia, w Swojej pracy pt. “Traktat Hume’a i problem cnotliwego ateizmu” tak oto opisuje krytykę de Mandeville’a
„Mandeville opisuje życie społeczne w znacznie bardziej pesymistycznych tonach [niż Shaftesbury]. Demaskuje ludzką moralność oraz kryjące się za nią motywy za pomocą szeregu szeroko dyskutowanych i kontrowersyjnych paradoksów.
Najbardziej znany z tych paradoksów głosi, że cnota oraz życzliwość w istocie wypływa z pragnienia pochwał i pochlebstw [Mandeville 1924, I, 42-43, 51].
Miłość własna, wzmagana dzięki przebiegłości polityków, jest źródłem moralnego postępowania i cnoty [Mandeville 1924, I, 44n, 145-147, 208n].
Mandeville utrzymuje jednocześnie, że nasze prywatne przywary – jako choćby folgowanie chciwości, ambicji lub chuci – służą w istocie dobru powszechnemu i przyczyniają się do rozwoju i dobrobytu społeczeństwa. Cnota natomiast bywa przeszkodą dla wielkości, podbojów i chwały.
O ile moralność wypływa z ludzkiej natury, musimy liczyć się z brutalną rzeczywistością.
Ludzie są próżni i samolubni; moralne postępowanie bynajmniej nie dowodzi, że potrafimy przezwyciężyć nasze egoistyczne skłonności, a jedynie, że musimy uciekać się do próżności i pochlebstwa, aby poskromić inne nasze popędy; optymistyczne założenie, że cnota zapewni szczęście i powszechny dobrobyt jest całkiem bezpodstawne, prawda zaś wygląda wprost przeciwnie.
Oto morały płynące z Bajki o pszczołach, które przekonały wielu apologetów chrześcijańskich, że oparcie moralności na zasadach ludzkiej natury (np. na umiłowaniu honoru i szczęścia) zaowocowałoby właśnie takim społeczeństwem…”
W powyższym cytacie znajduje się definicja zepsucia, jako dźwigni rozwoju i dobrobytu społeczeństwa, przeciwstawiona Moralności, jako przeszkodzie dla wielkości, podbojów i chwały.
Zapraszam do wnikliwej lektury Bajki, wnioski cywilizacyjne, a w tym i kulturowe, pozostawiam Czytelnikowi, o ile jeszcze jest nimi zainteresowany…
http://coin.wne.uw.edu.pl/mbrzezinski/teaching/HE1/Teksty/MandevilleUl.pdf
Ceterum censeo Conventum esse delendum
|